
Od dzieciństwa miałam 2 wielkie miłości – sklepy papiernicze i sklepy z galanterią skórzaną .
Częściej uskładane grosiki zamieniałam na kolorowe kredki , papiery ,bibułki i długopisy niż na cukierki . Natomiast sklepy z galanterią skórzaną były dla mnie magicznym światem pięknych torebek , portfelików , eleganckich rękawiczek i futer oraz ślicznych kożuszków .
Zawsze do takich sklepów przyciągał mnie mój nos , ten zapach był dla mnie jak magnes . Przechodząc obok takiego sklepu zawsze musiałam wejść do środka i choć chwilę napawać się tym zapachem i lekko podotykać tych magicznych rzeczy .
Rodzice znając moją słabość do rzeczy skórzanych już w czasie licealnej nauki sprezentowali mi pierwszą skórzana torbę . Była to co prawda torba zszyta z łatek , ale uwielbiałam ją i użytkowałam intensywnie , często zszywając te nieszczęsne łatki , bo nici okazywały się zbyt słabe na kilogramy książek noszone do szkoły . Torba była dużo większa niż ta na zdjęciu i bez klapy , ale łatki były dokładnie tak zszywane .
Drugą torbą był kupiony przeze mnie na studiach torba -worek ze skóry juchtowej -podobny do tego na zdjęciu . Tylko to nie był plecak tylko worek z jednym paskiem na ramię . Służył mi długo , długo aż do śmierci technicznej czyli przetarcia skóry .
Dzisiaj dziecięce marzenia powoli stają się rzeczywistością .
Po wielu latach pracy, w której mam doczynienia z naturalnie garbowaną skórą bydlęcą postanowiłam nie tylko patrzeć na to co ktoś robi , ale i sama stworzyć coś ze skóry i tak trafiłam
na kurs kaletniczy do Pracowni DONAT . Były to fantastyczne 2 tygodnie w czasie których pod
okiem mistrza poznawałam tajniki tworzenia terebek i uszyłam własnoręcznie pierwszą w życiu torebkę . W miarę dużą i z mnóstwem wielbionym przeze mnie kieszonek .
Teraz powoli kupuję surowce do tworzenia następnych torebek , a jest tego naprawdę dużo, bo torebka to nie tylko skóra , ale mnóstwo różnych elementów – podszewki , zamki , nity , szekle , kółka , półkółka , sprzączki sznurki , tektury , sztywniki i wciąż długa lista następnych elementów do kupienia . Wszak kaletnik to nie tylko torebki , ale przeróżne wyroby ze skóry .
Nauczyłam się barwić skórę i jako następny powstał pas , ale o tym już następnym razem
Mama Małgosia
Joanna Glugla
Gratuluję! Życzę pięknych wyrobów